Przedsiębiorczość w kolebce polskiej miedzi.

I znów wróciłem na Dolny Śląsk. Kiedy dostałem propozycję poprowadzenia szkolenia „Moja firma” w ramach projektu „Kierunek dla Ciebie – Własna firma” współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego dla woj. dolnośląskiego, zgodziłem się bez namysłu. Nie przypuszczałem że, oprócz szkoleń, przyjdzie mi poprowadzić indywidualne konsultacje biznesowe dla 13 uczestników szkolenia. Po kilku miesiącach mojego pobytu w gościnnym Lubinie, tym razem projekt był realizowany w małej miejscowości, ale za to z bogatymi tradycjami. Sieroszowice – wioska położona niedaleko Polkowic, to kolebka polskiej miedzi. 23 marca 1957, ekipa prowadzona przez doktora inżyniera Jana Wyżykowskiego, natrafiła tutaj na złoża rudy miedzi. To było największe odkrycie geologiczne w Europie,  który sprawiło powstanie na terenie kilku powiatów, ważnego ośrodka przemysłowego.

Bardzo chętnie przyjąłem ofertę z innego także powodu. W najbliższej okolicy prowadzą swoje firmy uczestnicy moich poprzednich szkoleń z Lubina. Postanowiłem więc w wolnej chwili ich odwiedzić, zobaczyć jak im idzie, jak wykorzystali środki pieniężne, pochodzące z dotacji. Na czas pobytu od 21 sierpnia do 5 września, zatrzymałem się osiem kilometrów od Sieroszowic w miejscowości Parchów. która nazywana jest „wioską nietoperzy”. Wieczorami chodząc po podwórku mojej kwatery w poszukiwaniu sygnału telefonicznego /tak, w XXI wieku, są jeszcze miejsca, skąd nie można się nigdzie dodzwonić/, obserwowałem latające nietoperze. Zresztą w całej okolicy jest mnóstwo lasów, niedaleko Przemkowski Park Krajobrazowy i miejscowość Wilkocin, w którym znajdują się poradzieckie bunkry. Tam właśnie zimują nietoperze.

Tak więc 21 sierpnia przed godziną kilkanaście minut po godzinie siódmej, byłem w Sieroszowicach.
Tam poznałem wspaniałą osobę, kobietę pełna pasji, która kieruje ośrodkiem/świetlicą, w którym znajduje się Izba Pamięci poświęcona Janowi Wyżykowskiemu. W Izbie można zobaczyć wiele pamiątek po odkrywcy, również z Haczowa, jego rodzinnych stron. Pani Wanda Wdowiak, bo o niej mowa,
jest Prezesem Towarzystwo Przyjaciół im. Jana Wyżykowskiego. Ona stworzyła to miejsce i walczy, aby pamięć trwała, aby upływający czas nie zatarł śladów wspaniałej przeszłości. Pani Wanda, jako  działacz społeczny, chce, aby ośrodek, który prowadzi, był również używany w celach, służących rozwojowi regionu. I to dzięki niej, mógł być tutaj realizowany program, w którym przyszło mi uczestniczyć w charakterze wykładowcy i doradcy biznesowego. Przez te kilkanaście dni mogłem nie tylko przekazywać swoją wiedze, ale także poznać historię tego magicznego miejsca. Poznałem również jeszcze jedną pasjonatkę – Panią Basię, która prowadzi bibliotekę. Podziwiałem jej sposób podejścia do dzieci, które codziennie przychodziły na świetlice, aby pograć na komputerze, czy tez tabletach. Na pewno po pobycie w Sieroszowicach pozostanie wiele wspomnień.

Teraz wypadałoby coś napisać o szkoleniach. Nie wiem, jak to się stało, ale chyba porwałem ludzi do działania. Zawsze początek jest trudny, spotykają się dwie strony, z jednej wykładowca, z drugiej grupa nieznanych mu osób. Wszyscy się badają, myślą, co druga strona może wnieść nowego w ich życie.
I już na samym początku przeżyłem szok. Pierwszego dnia podeszły do mnie dwie panie, uczestniczki szkolenia i spytały, czy one muszą brać udział w wykładach. Jedna z nich stwierdziła, że już kiedyś prowadziła działalność i właściwie już posiada wiedze, która wystarczy, aby napisać biznesplan i otrzymać środki na rozwój firmy.
Ja odpowiedziałem, że regulamin udziału w projekcie wskazuje pewne obowiązki uczestników. Poza tym, powiedziałem, że ja również często bywam na szkoleniach, często podobnych, ale nieraz zdarza się, że usłyszę jedno zdanie, które jest ważne i stanowi pewną wartość. Pierwszego dnia szkolenia, zawsze mówię o podstawach zdrowego biznesu, ale niewątpliwie najważniejszym tematem, jest przedstawienie zasad prowadzenia budżetu domowego i jego związku z budżetem firmy.
Jadąc na szkolenia, zabieram mnóstwo książek, które wskazuję jako obowiązkowa lekturę dla każdej osoby, która chce prowadzić tzw. biznes z wartościami. Omawiam niektóre z nich. Moim celem jest zawsze nawiązanie relacji między mną a uczestnikami, a także bezpośrednio między nimi. I właśnie
następnego dnia szkolenia z samego rana, podczas rozmowy, panie, które jeszcze dzień wcześniej nie miały chęci brać udziału w szkoleniach, stwierdziły, że nie wyobrażają sobie, aby mogły któryś dzień opuścić. I przez cały okres spotkań, były chyba najgorliwszymi ich uczestniczkami. Mało tego, okazało się że pani Agnieszka zakupiła jedną z prezentowanych książek i wiedzę od razu wcieliła w życie.
Ostatniego zaś dnia Panie Sylwia i Agnieszka opowiadały o zmianach, jakie nastąpiły w ich życiu w ciągu
tego kilkudniowego szkolenia.

Teraz kilka zdań na temat biznesów, jakie zamierzają prowadzić przyszli przedsiębiorcy. Wśród biorących udział w zajęciach, był jeden pan, który będzie prowadził usługi budowlane w zakresie wykańczania wnętrz, dalej usługi sprzątania i pielęgnacji ogrodów, usługi cateringowe, jeden zakład fryzjerski, firma szkoleniowa, usługi biurowe w zakresie archiwizacji dokumentacji, zakład krawiecki,
wypożyczalnia dmuchańców, wypożyczalnia sprzętu budowlanego, protetyk stomatologiczny, sklep warzywny. Praktycznie każda działalność inna, nie powtarzająca się. Czy firmy mają szanse utrzymać się na rynku? To zależy od ich właścicieli i ich podejścia do biznesu. Czy potraktują powstanie firmy jako taki mały incydent, który jest projektem tylko na rok, czy też będą biznes rozwijać, przeznaczając środki finansowe w prowadzoną działalność. Mam nadzieję, że mój motywujący przekaz i przekazana wiedza merytoryczna przyczynią się do trwania firm przez wiele lat, dając ich właścicielom wiele satysfakcji nie tylko finansowej.

A teraz dosłownie kilka zdań na temat spotkań z osobami, które brały udział w szkoleniach w Lubinie
i już uruchomiły swoje działalności. W wolnych chwilach odwiedziłem kilka osób, aby zobaczyć jak sobie radzą. I muszę przyznać że całkiem nieźle.

Sylwia uruchomiła w Chocianowie zakład fryzjerski. Podczas mojego pobytu w salonie, nie mogliśmy zbytnio porozmawiać, bo Sylwia miała klientkę. W trakcie mojego picia kawy, weszło do zakładu kilka osób, umawiając się na wizyty. A więc widać, że zakład dobrze funkcjonuje już pełną parą.

Szwagierki Anna i Dorota założyły spółkę cywilną w Parchowie, będą realizować swoje pasje w pieczeniu ciast. Podczas pobytu, wypróbowałem ich produkcję, ciasta naprawdę smaczne. Zakład cukierniczy, praktycznie był gotowy do użytku. Panie miały już pełne wyposażenie, szykowały się do pieczenia na dużą imprezę. twierdziły, że wypieki zrobią już w nowo oddanych pomieszczeniach. Na budynku miały jeszcze umieścić reklamę. Niebo w Gębie, bo taką nazwę przyjęła spółka, ma już przygotowane ulotki, sam zresztą je brałem i rozłożyłem w Sieroszowicach w świetlicy.

Adam uruchomił w Polkowicach studio reklamowe. Odwiedziłem go pewnego popołudnia. Zakład był już wyposażony w sprzęt, zakupiony z dotacji. Adam chwalił się, że ma już pierwsze zlecenia. Na pewno skorzystają z jego usług inni uczestnicy projektu.

Grażynę odwiedziłem w Lubinie, kilka dni przed podpisaniem umowy o dotację. Tak więc była na etapie rejestracji firmy – zakładu krawieckiego. Oczekiwała na projektantkę, która miała zaprojektować pomieszczenie przeznaczone na warsztat.

Małgosia, która założyła w Lubiążu firmę, mającą zajmować się terapią dzieci, zaprosiła mnie oraz kilka
osób na grilla. Spotkałem tam Dorotę, która założyła firmę produkującą biżuterię ręczną, Elżbietę, która
była w trakcie uruchamiania myjni samochodowej, Edytę, która zajmuje się coachingiem rozwoju osobistego, Aleksego, który założył komis kupno-sprzedaż rzeczy używanych oraz Marcina, którego pasją jest budownictwo mieszkaniowe w technologii pasywnej. Bardzo miło było wszystkich spotkać, porozmawiać. Cieszę się, że ich pasje i zainteresowania mogą być urzeczywistniane w codziennym działaniu.

Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku wrócę ponownie do Lubina, bowiem wszyscy uczestnicy szkoleń i doradztwa indywidualnego, będą mieć jeszcze po 10 godzin konsultacji.

Kończę już ten stosunkowo długi wpis, dziękując wszystkim, których spotkałem na swojej drodze podczas kilku miesięcy spędzonych na terenie Zagłębia Miedziowego. Wierzę, że relacje zbudowane w tym czasie będą się nadal rozwijać, może już na płaszczyźnie biznesowej.

 

Stanisław Bińkiewicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

O Autorze 

Absolwent Europejskiej Akademii Planowania Finansowego, uzyskał Certyfikat Doradcy Finansowego €FG, Certyfikowany Trener Biznesu, Coach, Konsultant Kryzysowy, Mentor Finansowy

    Znajdź mnie:
  • facebook
  • linkedin
  • skype