Jak zredukować koszty firmy

Do napisania tego postu zainspirowała mnie dyskusja na forum Comperii, która dotyczyła zmniejszenia kosztów funkcjonowania firmy. Wielu piszących wymieniało różne koszty, które mogłyby mieć wpływ na poprawę sytuacji finansowej firmy, ja wskażę dwa koszty, które można wyeliminować, względnie zmniejszyć w firmie transportowej, a potem zachęcę do trochę innego, szerszego spojrzenia na ten temat. Pierwszym z kosztów, które takie firmy mogą wyeliminować jest koszt wynajmu certyfikatu kompetencji zawodowych przewoźnika. Otóż wielu przedsiębiorców nie ma takiego certyfikatu, płacąc innym przedsiębiorstwom miesięcznie kwoty od 500 do 1000 zł za wynajem. Znam firm, które taki koszt ponoszą wiele lat. Tymczasem sami mogliby wziąć udział w szkoleniu, kosztującym około 1000 zł i zdać egzamin kwalifikacyjny – koszt 500 zł, uzyskując certyfikat. Zysk można łatwo policzyć. Koszt jednorazowy 1500 zł, oszczędność przy najniższej stawce za wynajem – 500 X 12 m-cy – 1500 = 4500 zł za pierwszy rok.
Drugi sposób, to zamiast zatrudniać kierowcę, przedsiębiorca sam siada za kierownicę samochodu. Miałem klienta, który wpadł w długi i mimo braków, nic nie robił w kierunku zmniejszenia kosztów. Nie miał sam prawa jazdy na samochody powyżej 3,5 tony. Kierowcy płacił miesięcznie 6000 zł, w skali roku koszt wyniósł 72000 zł. Takie pieniądze można było zaoszczędzić. Warto czasami spojrzeć z boku, bo wtedy dopiero widać, co można zrobić. aby prowadzenie firmy stało się opłacalne.
Obecnie chciałbym skierować uwagę na zupełnie inne spojrzenie na temat kosztów firmy. Przyszedł do mnie kiedyś klient, który potrzebował finansowania. Poprosiłem go o dokumenty finansowe. Pokazał mi KPIR firmy transportowej. Zdziwiłem się, bo wysokość jego koszów była praktycznie równa przychodom.
Spytałem, dlaczego ma takie wysokie koszty? Bo nie chcę oddawać tym s…synom jakichkolwiek podatków. Jakie błędne mniemanie. Ponoszenie kosztów, wydawanie ciężko zarobionych pieniędzy, aby tylko nie zapłacić jakiejś nawet małej kwoty. Ostatnio księgowy powiedział mojemu koledze prowadzącemu firmę  – niech Pan nie wydaje pieniędzy, lepiej zapłacić podatek i zostawić sobie część dochodów niż bezmyślnie je wydawać. Powiedziałem klientowi, żeby zrobił to samo, czyli jak to w Biblii napisano, żeby oddał co cesarskie cesarzowi. Wydając wszystkie pieniądze, firma nie może się rozwijać.

Jeszcze inna sytuacja. Firma budowlana zaczyna chylić się ku upadkowi. Przestaje spłacać kredyty, jest zadłużona wobec ZUS i US. Dlaczego? Bo nie egzekwuje swoich należności od kontrahentów. Bo właściciel boi się, że jaki ich odda  do firmy windykacyjnej, nie będą chcieli z nim współpracować. Czyli podsumowując firma ma pieniądze u swoich klientów i zamiast je ściągnąć, woli ponosić olbrzymie koszty odsetek karnych i innych kosztów windykacyjnych. Myślę, że nikt nie pokusił się o wyliczenie strat powstałych z tej niefrasobliwości. Po to prowadzimy firmę, aby praca w niej przynosiła satysfakcję, a nie stała się źródłem porażki. Spójrzmy więc na rachunek kosztów pod różnym kontem. Zobaczymy ile naprawdę tracimy, nie podejmując właściwych działań.

Stanisław Bińkiewicz

 

O Autorze 

Absolwent Europejskiej Akademii Planowania Finansowego, uzyskał Certyfikat Doradcy Finansowego €FG, Certyfikowany Trener Biznesu, Coach, Konsultant Kryzysowy, Mentor Finansowy

    Znajdź mnie:
  • facebook
  • linkedin
  • skype