Mój alfabet sukcesu – D jak droga.

Czy droga, którą idziesz do celu, jest Twoją drogą?

Jednym z najważniejszych elementów sukcesu jest wg mojej oceny droga.

Również w kontekście mijającego roku. Zakończenie starego i początek nowego roku to nic innego jak finał jednego z kolejnych etapów na drodze naszego życia i wyruszenie w dalszą podróż. Szlakiem sukcesów albo porażek.

Kiedy czytam książki z dziedziny rozwoju osobistego, napotkam wiele cytatów, mówiących o drodze do celu, drodze na szczyt, drodze do polepszenia swoich finansów, relacji, itp. Również wiele bajek dla dzieci, które kiedyś czytałem i do których czasami wracam, opowiada o nieustraszonych książętach, rycerzach, którzy dla zdobycia ręki księżniczki, czy też sławy, wyruszają w drogę często przez ciemny las, pełną niebezpieczeństw, by wreszcie zdobyć laur zwycięzcy.

Całe nasze życie od narodzin do śmierci jest drogą, która może być trudna, wyboista, albo bardzo łatwa, w zależności od tego, jak prowadzi nas nasz wewnętrzny GPS.

Spoglądając wstecz na dziecinne lata, przypomina mi się moja droga. Mieszkałem z rodzicami w małej miejscowości Biała Rawska, na jej krańcu. Na zakupy, do szkoły do kościoła, codziennie pokonywałem nawet wielokrotnie pewną drogę. W jedną stronę szedłem z górki, mijając kolejno stałe elementy – masarnię, potem rozstaje dróg, gdzie po jednej stronie stał krzyż, po drugiej przed wielu laty była kuźnia, w której kowal podkuwał okoliczne konie. Dalej były dwie rzeki. Najpierw kanał zasilający w wodę okoliczne stawy a potem rzeka Białka i most na niej. Kiedy ta droga już została pokonana, zaczynało się centrum miasteczka. Kiedy wracałem z powrotem, ciężej było iść, ponieważ droga wiodła pod górkę i jako dziecku, trudno było piąć się w górkę. Z perspektywy małego człowieka, droga wydawała się długa i stroma. Często więc, idąc, szczególnie drogą powrotną, zatrzymywałem się z kolegami porozmawiać, czasami łapać raki w rzece, pograć w kapsle, itp. W ten sposób wizja trudnej drogi do domu się oddalała.

Kiedyś w każdą środę w Białej Rawskiej odbywały się targi. Mieszkańcy wiosek przyjeżdżali nie tak jak dziś samochodami. Były to wozy konne. Pamiętam pewnego rolnika, który przyjeżdżał na targ ze zbożem. Mijał mnie, jak szedłem do szkoły. Kiedy wracałem, często koń sam ciągnął wóz do domu, woźnica pijany spał na siedzeniu. Sprzedał to co przywiózł na targ, a potem do knajpy. Koń co jakiś czas zbaczał z drogi, aby posilić się trawą rosnącą na poboczu. Wtedy pijany woźnica, szarpał lejce, wymuszając w ten sposób powrót konia na drogę. Koryguje drogę konia, ustawiając jego wewnętrzny GPS w kierunku domu. Co wiąże te moje opowieści z biznesem? Przede wszystkim uświadomienie sobie, że biznes jest również drogą. I nawet jeśli ustawimy sobie cel, nie znaczy, że to wystarczy. Że możemy oddać jego rozwój przypadkowi.

Obserwacja rynku, otoczenia, szeregu różnorodnych czynników, pozwala utrzymać obrany kurs, czasami nieznacznie go korygując. Droga rakiety do celu również musi być korygowana, aby w ostateczności trafiła tam, gdzie powinna. Doskonaląc się w tym co robimy najlepiej, realizując swoje pasje, ucząc się itp. rozwijamy w sobie automatyzm. Ale trzeba zawsze pamiętać o ważnym elemencie jaka jest zmiana. Nasza droga w rozwoju firmy, może również stanąć w jakimś momencie na rozdrożu. Jeśli jesteśmy przygotowani do pokonywania trudności, na pewno obierzemy właściwy kierunek. A wtedy możemy iść dalej. Znaczna jednak część właścicieli biznesów, tak jak kiedyś ja, spoglądając na swoją drogę, widząc „mglisto” swój cel, również się zatrzymuje. Chce przeczekać trudny okres. Zawiesza firmę, przestaje o niej myśleć, zaczepi się na jakiś etat, a może działa na czarno. I dawna wizja przyszłości odchodzi w niepamięć. Droga zarasta różnymi problemami życiowymi.
I zamiast szczytu, pojawia się ciemna rozpadlina.

Warto pielęgnować swoją drogę. Wspominać ścieżki, które kiedyś prowadziły do zwycięstwa, kultywować je w sobie. Nie szukać trudności na zewnątrz, raczej odnajdywać odpowiedzi wewnątrz siebie, bo tam jest ten wewnętrzny GPS. Kiedy ten cel wydaje się być tak odległy, warto nadal iść w jego kierunku.
Podnieść głowę, okazać wiarę i konsekwentnie podążać naprzód.

Kiedyś, przed laty, na zaproszenie ślubne, moja żona zaproponowała takie słowa:
Droga jest długa, idźmy razem.
Droga jest trudna, pomagajmy sobie.
Droga jest pełna radości, dzielmy się nią.
Droga otwiera się przed nami: ruszajmy.

Czy te słowa można odnieść również do biznesu?
Z pewnością tak. Bo mówią one o nawiązywaniu  i budowaniu relacji. O tym, że nasza firma nie jest samotną wyspą. Są pracownicy, klienci, konkurencja.
Są wspierające rodziny. Są dobre chwile, kiedy firma się rozwija i trudne, kiedy jest kryzys, który trzeba przetrwać.
Jest radość z odkrywania z tego, co nieznane. I co najważniejsze, jest to droga do celu.

Stanisław Bińkiewicz

O Autorze 

Absolwent Europejskiej Akademii Planowania Finansowego, uzyskał Certyfikat Doradcy Finansowego €FG, Certyfikowany Trener Biznesu, Coach, Konsultant Kryzysowy, Mentor Finansowy

    Znajdź mnie:
  • facebook
  • linkedin
  • skype