Biblia o finansach – mentalność biedaka.

Dzisiaj kolejna dawka w cyklu Boża ekonomia, która dotyczy ludzkiej mentalności. 

Na początek dwa cytaty z Biblii, w których mamy do czynienia z mentalnością Abrahama.

Cytat pierwszy z Księgi Rodzaju /RDZ 14, 17-24/
„Gdy Abram wracał po zwycięstwie odniesionym nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie do doliny Szawe, czyli Królewskiej, król Sodomy. Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego,  błogosławił Abrama, mówiąc:
– Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi!
–  Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który w twe ręce wydał twoich wrogów!
Abram dał mu dziesiątą część ze wszystkiego.  Król Sodomy rzekł do Abrama:
–  Oddaj mi tylko ludzi, a mienie weź sobie! Ale Abram odpowiedział królowi Sodomy:
– Przysięgam na Pana, Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi, że ani nitki, ani rzemyka od sandała, ani niczego nie wezmę z tego, co do ciebie należy, żebyś potem nie mówił: To ja wzbogaciłem Abrama”.
– Nie żądam niczego poza tym, co poszło na wyżywienie moich ludzi, i oprócz części zdobytego mienia dla tych, którzy mi towarzyszyli – dla Anera, Eszkola i Mamrego; ci niechaj otrzymają część, która im przypada.”

I jeszcze drugi fragment ukazujący mentalność Abrahama: RDZ 24
„Sara doczekała się stu dwudziestu siedmiu lat życia.  Zmarła ona w Kiriat-Arba, czyli w Hebronie, w kraju Kanaan. Abraham rozpoczął więc obrzędową żałobę po Sarze, aby ją opłakać.  A potem powstawszy odszedł od swej zmarłej i zwrócił się do Chetytów z taką prośbą:
– Choć mieszkam wśród was jako przybysz, sprzedajcie mi tu u was grób na własność, abym mógł pochować moją zmarłą.
Chetyci dali taką odpowiedź Abrahamowi:
– Posłuchaj nas, panie! Uchodzisz wśród nas za człowieka szczególnie zaszczyconego przez Boga; pochowaj więc swą zmarłą w najprzedniejszym z naszych grobów. Nikt z nas nie odmówi ci swego grobu do pochowania twej zmarłej.
Wtedy Abraham powstał i oddawszy pokłon zgromadzonym Chetytom, zaczął do nich tak mówić:
-Jeśli godzicie się, abym pochował moją zmarłą, posłuchajcie mnie! Proście za mną Efrona, syna Sochara,  żeby mi sprzedał pieczarę Makpela, która znajduje się na krańcu jego pola; za odpowiednią cenę niechaj mi ją sprzeda, abym miał wśród was grób na własność.
Efron Chetyta, który siedział wśród swych współplemieńców, odpowiedział Abrahamowi wobec nich i wobec wszystkich wchodzących w bramę miasta:
Nie, panie mój, posłuchaj mnie: pole to i pieczarę, która na nim się znajduje, daję ci; w obecności moich współbraci daję ci ją, pochowaj swą zmarłą.
Ale Abraham, oddawszy pokłon Chetytom, oświadczył Efronowi wobec zebranych:
– Raczej ty zechciej mnie posłuchać: daję pieniądze za to pole, przyjmij ode mnie, a wtedy dopiero pochowam tam moją zmarłą.
Efron dał na to Abrahamowi taką odpowiedź:
– Panie mój, posłuchaj mnie: ziemia warta czterysta syklów srebra – suma niewielka dla mnie i dla ciebie – pochowaj swoją zmarłą!
Abraham przystał na żądanie Efrona. Odważył więc Efronowi sumę, którą ten wymienił w obecności Chetytów: czterysta syklów srebra, jakie były wówczas w obiegu.
Tak więc posiadłość Efrona w Makpela, w pobliżu Mamre, czyli pole i znajdująca się na nim pieczara, oraz wszystkie drzewa wzdłuż jego granicy stały się własnością Abrahama w obecności Chetytów i wszystkich, którzy wchodzili w bramę ich miasta.
A potem Abraham pochował swoją żonę Sarę w pieczarze na polu [zwanym] Makpela w pobliżu Mamre, czyli Hebronu, w kraju Kanaan.
Odtąd pole i znajdująca się na nim pieczara przeszły od Chetytów do Abrahama jako tytuł własności grobu.

Postawę, którą reprezentował Abraham, można określić słowami – nic za darmo. On uważał,  że wszystko ma swoją cenę, którą trzeba zapłacić, aby posiąść coś na własność.

Obserwując nam współczesnych, wyraźnie przedstawia się jakże odmienny obraz. W wielu rodzinach rodzą się konflikty na tle podziału majątku, a wielki stres z tym związany, prowadzi do niekontrolowanych zachowań.
Umierają rodzice, którzy pozostawiają po sobie majątek, ich potomstwo walczy ze sobą o to, aby zyskać dla siebie jak największa część. Niesnaski powstające wtedy, dzielą rodziny na dziesiątki lat, czasami do śmierci nie ma woli porozumienia.

Pieniądze prowadzą często do zabójstw na tle rabunkowym. Pracować się nie chce, zazdrość posiadanego majątku doprowadza do wielu tragedii ludzkich.

Nic z siebie, wszystko za darmo!

Jako trener biznesu, spotykam się na codzień z mentalnością biedaka. Prowadzę szkolenia z przedsiębiorczości oraz indywidualny mentoring najpierw dla przyszłych właścicieli małego biznesu a potem dla przedsiębiorców. Wielu z nich otwiera firmę, otrzymuje dotację, po roku zamyka firmę albo zakupione rzeczy sprzedaje, albo zostawia, czeka ustawowy czas karencji, znowu startuje w projekcie, otrzymuje dotację, otwiera firmę,  rok ją prowadzi, znów zamyka itd. Jak jeden z uczestników szkolenia powiedział, że najważniejsze są otrzymane za darmo pieniądze. Nie wiem, kto wymyślił takie przepisy, że zakładają firmy 70 – 75 latkowie. Oni świadomie biorą udział w projektach, wiedząc, że nie będą firmy prowadzić dłużej niż przez  ustawowy rok, w którym również dostaną pieniądze na pokrycie bieżących kosztów.

Mentalność biedaka.

Jest to niesamowite, jak ludzie przejawiają taką postawę w codziennym postępowaniu. Siedzę właśnie w swoim biurze, w Piotrkowie Trybunalskim, w samym centrum miasta. I właśnie obok, jest taki dziki parking. Właściciel terenu, po zburzeniu budynku, zamiast go ogrodzić i zarabiać, pozostawił go bez kontroli. Zrobił konkurencję miejskim parkingom płatnym. Od kliku dni pada deszcz, jest mokro, samochody stoją w błocie. Widzę piękne auta i tak sobie myślę o mentalności ludzi. Wydają oni dużo pieniędzy na bzdury, a nie dadzą zarobić miastu paru złotych. A potem awanturują się, czemu drogi są takie słabe.

W swojej pracy, spotykając wielu pseudo przedsiębiorców, zauważyłem, jak w swojej pracy kierują się mentalnością biedaka. Kiedyś siedząc w biurze projektu, słyszę przedsiębiorcę, który wchodzi do obsługującej biuro pracownicy i prosi, żeby mu wydrukowała dokumenty. Bo mu się w domu atrament skończył. Inny z kolei prosi o to samo, bo brakło mu w domu papieru. A jeszcze inny, że żona mu zawsze w pracy drukuje, ale tego dnia ma wolne i nie ma jak wydrukować. Słuchając takich rozmów, w pewnym momencie nie wytrzymałem. Wszedłem do biura, zwróciłem się do pracownicy, aby nie drukowała. Następnie zapytałem przedsiębiorcę, jak się nie wstydzi, jak może oczekiwać od innych aby przyszli i skorzystali z jego usług, jeśli on nie korzysta z ich oferty. Musi być naturalna wymiana – najpierw dawanie, potem otrzymywanie. Trzeba dokonać zapłaty, żeby potem otrzymać towar/usługę.

Kiedyś pewien znajomy dał oto taki przykład:
– Przypuśćmy, jesteś przedsiębiorcą, umawiasz się ze znajomymi wieczorem na piwow pewnym lokalu. Zamiast cieszyć się ze spotkania, siadasz i głowisz się nad tym, kto będzie płacił.
Dalej znajomy powiedział:
– Człowieku, przestań o tym myśleć, weź do kieszeni 50-100 zł i idź z nastawieniem, że dzisiaj ty płacisz.
Zobaczysz jak się poczujesz. Przestaniesz prezentować mentalność biedaka.

Rzeczywiście, bardzo ciekawe doświadczenie. Warto spróbować.

Rozpoczynając szkolenia zawsze powtarzam, że nie jestem tu po to, aby czegokolwiek nauczyć. Nie uczę więc zarabiania milionów. Ale wskazuję drogę do zmian życiowych, które zawsze muszą się rozpocząć od zrozumienia i zmiany mentalności. To będzie początek nowej, pasjonującej podróży przez życie.

Stanisław Bińkiewicz

O Autorze 

Absolwent Europejskiej Akademii Planowania Finansowego, uzyskał Certyfikat Doradcy Finansowego €FG, Certyfikowany Trener Biznesu, Coach, Konsultant Kryzysowy, Mentor Finansowy

    Znajdź mnie:
  • facebook
  • linkedin
  • skype